sobota, 22 lutego 2014

Rozdział 1

Od Autorki: Chcę wam ogromnie podziękować, że mimo iż tak długo mnie z wami 
nie było, wy zostaliście. Jesteście naprawdę wspaniali. Rozdział pierwszy wreszcie 
do nas dotarł, mam nadzieję, że wam się spodoba, choć tak naprawdę nie dzieje się
 w nim nic nadzwyczajnego. Proszę również, aby każdy kto przeczyta wyraził 
się co o nim sądzi i czy podoba mu się nowy pomysł. Myślę, że mogę na was liczyć.
 A teraz życzę przyjemnej lekturki. :)





Połamana błyskawica rozdarła niebo, a tuż za nią rozległ się potężny grzmot. Wiatr przybrał na sile. Korony drzew bujały się to w lewo to w prawo,  a z nieba, które przybrało barwę brudnego niebieskiego spadały ogromne kroplę wody.
Przeczesała palcami gęste, różowe, proste włosy, po czym oparła podbródek o kolana, które chwilę temu przyciągnęła do klatki piersiowej. Z przymrużonych powiek obserwowała widok rozciągający się za oknem. Dużych rozmiarów, zawsze wypełniony kolorowymi kwiatami ogród, teraz nabrał szarości. Koniec wakacji zbliżał się wielkimi krokami, ale matka natura postanowiła mieszkańcom Konohy nie umilać tych ostatnich dni.
Konoha to małe miasteczko. Umieszczone na obrzeżach jednej z tych większych wysp Japonii, o nazwie Kishi. Otaczał ją Ocean Spokojny, dzięki czemu dzieciaki , gdy tylko przypisywała im pogoda przesiadywały godzinami na plaży. Znaczną część Konohy tworzyły lasy, łąki i drogi, po których poruszały się samochody. Domy stały blisko siebie lub bardziej oddalone od cywilizacji. Nie zabrakło tu też szkół, które zazwyczaj postawione były na uboczu albo na jakimś wzgórzu. Sklepy znajdowały się w centralnej części. Nie było tu ruchu jak w mieście, raczej jak na wsi, ale mieszkańcom dobrze się tu ze sobą żyło. Miasteczko zazwyczaj spokojne i przytulne.
Niedaleko wzgórza, obok którego leżał dom rodziny Haruno uderzył piorun. Dziewczyna wzdrygnęła się. W domu panowała cisza, którą co chwilę zagłuszał dźwięk telewizora z salonu, który umieszczony był piętro niżej. Gdy godzinę wcześniej przechodziła przez niego, jej 15-letni brat spał na sofie z rozstawionymi nogami i ramionami na oparciu.
Westchnęła i przymknęła oczy, oddając się zapomnieniu. W jej głowie jednak kłębiło się tysiące myśli, a zarysy przeróżnych sytuacji co chwilę pojawiały jej się przed oczami. Ona na Konoha Beach, ona w szkole, ona z matką i rodzeństwem jadąca do babci, ona z przyjaciółmi. Uśmiechnęła się lekko, mimo że nie wszystkie wspomnienia były tymi szczęśliwymi.
Otworzyła oczy, gdy kolejna fioletowa błyskawica przeszyła niebo. Otarła wierzchem dłoni łzę, która samotnie potoczyła się po jej lewym policzku i zeszła z parapetu. Na dworze zrobiło się już ciemno. Sakura znała swój pokój jak własną kieszeń, dlatego nie musiała zapalać światła, aby trafić do łóżka. Przykryła się po same uszy czerwoną, jedwabną kołdrą i próbowała się wyciszyć, aby usnąć, ale czujne zmysły jej na to nie pozwalały. Grzmoty zza okna nie ucichały. Przewracając się z boku na bok, denerwowała się coraz bardziej. Po paru minutach położyła się na plecach, zrezygnowana wypuściła powietrze z płuc. Przez dłuższy moment wpatrywała się bezczynnie w sufit, ale już po chwili wstała i zarzucając na siebie sweter zbiegła na dół.

~*~

Siedział na bujanej ławce. Mimo panującej zagłady na dworze, jemu pasowała taka pogoda. Weranda, która połączona była z tyłami domu i pod zadaszeniem, sprawiała idealne schronienie przed deszczem.
 Przed oczami rozciągała się wielka łąka, która nawet mokra i szara sprawiała wrażenie pięknej. Próbował odnaleźć się w sytuacji, w której się znalazł, ale nie do końca widział szczęśliwe rozwiązanie. 
 Przekrzywił głowę i spojrzał w jej jasne, fioletowe oczy. Głośno westchnął.
- Czego jeszcze ode mnie oczekujesz? - zapytał po chwili, nie siląc się na jakikolwiek ton. 
- Pomocy - odparła.
- Powiedziałem, że będę płacił i pomagał ci w opiece - powiedział i przejechał dłonią po włosach.
- Ja potrzebuje Ciebie, a nie Twoich pieniędzy - położyła dłoń na jego ramieniu i się przybliżyła.
- Między nami nic nie będzie, dziecko niczego nie zmienia.
Nie chciał jej ranić, ale rozmowę podobną do tej odgrywali w te wakacje już chyba ze sto razy. A do niej dalej nic nie docierało. Wiedział, że dziewczyna coś do niego czuje, ale z jego strony było to zupełnie coś innego.
- Trzeba było o tym pomyśleć zanim zaciągnąłeś mnie do łóżka, Naruto.
Chłopak mimo napiętej sytuacji roześmiał się, po czym dokładniej przyjrzał się dziewczynie.
- O ile dobrze pamiętam, to ty dobierałaś mi się do gaci.
Wstał i przeszedł na drugi koniec werandy. Odwrócił się tyłem do niej, a ona ruszyła za nim.
- To przez Sakurę nie chcesz ze mną być?
- Nie.
- To może przez tą psycholkę: Evelin?
Odwrócił się lekko w jej stronę i zmierzył lodowatym spojrzeniem.
- A ty ciągle swoje. Zawsze musisz obwiniać o swoje niepowodzenia innych? Z Sakurą i Evelin się tylko przyjaźnię, a jeśli mnie pamięć nie myli, to ty też - powiedział zły. - Po prostu nie jesteś w moim typie, Hinato. Potrzebuję pewnej siebie, z poczuciem humoru, a przede wszystkim nie fałszywej dziewczyny. Oboje dobrze wiemy, że to nie ty.
- A jeśli się zmienię?
- Nie chcę żebyś się zmieniała. Kiedyś ktoś pokocha cię taką, jaką jesteś - odparł smutno. - Przez ostatnie tygodnie próbowałem coś poczuć, ale nie mogłem. Przykro mi.
Naruto czuł się okropnie. Nie lubił łamać serc, ale jeszcze bardziej nie cierpiał dawać złudnych nadziei. Prawda była taka, że już czuł coś do pewnej osoby, ale nie wiedział czy ta osoba odwzajemnie to uczucie.
Zobaczył, że po policzkach granatowowłosej płyną łzy.
- Mnie też jest przykro - odezwała się drżącym od emocji głosem.
Niebieskooki położył prawą dłoń na jej ramieniu, a drugą podniósł jej podbródek, aby spojrzeć jej w oczy.
- Nie jestem wart twoich łez.
Nie był, to wiedział doskonale. Chłopak, który robi dziewczynie dziecko, a póżniej ją odrzuca nie zasługuje na szczęście. Ale nie mógł zmusić się do kochania, bo raniłby już nie tylko ją, ale i siebie. Hinata było piękną, inteligentną i bardzo miłą dziewczyną, ale nic przy niej nie czuł. Nie biło mu serce jak szalone, a w brzuchu nie latały motyle.
- Wiem- odpowiedziała patrząc na niego, po czym odsunęła się. - Będę się już zbierać.
- Zostań chociaż dopóki nie przestanie padać.
- Nie, ale dziękuje. Mam nadzieję, że spotkamy się jeszcze przed rozpoczęciem roku - uśmiechnęła się do niego, mimo zaczerwienionych oczu. Zbiegła szybko schodkami z werandy i zniknęła za zakrętem.
Słyszał jak odpala silnik samochodu, a następnie ruszała po żwirowanej ścieżce.
Spojrzał w głąb domu, w którym mieszkał ze swoim dziadkiem.
Ostatni raz zerknął jeszcze na niebo, które było już granatowe. Miał nadzieję, że Hinata bezpiecznie dojedzie do domu. Gdyby nie burza, to pojechałby do swoich przyjaciół, ale nie uśmiechało mu się wychodzenie w taką pogodę, poza tym nie chciał im przeszkadzać o tej porze. Wszedł w głąb domu i kierując się do salonu zahaczył o kuchnię. Następnie rozsiadł się wygodnie przed telewizorem, z puszką coli w ręce i dał się pochłonąć jakiemuś serialowi, co nie było u niego nowością.
Akurat trwała reklama, gdy do głównych drzwi ktoś zapukał. Z myślą, że to Hinata czegoś zapomniała wstał i skierował się w ich stronę. Uchylił drzwi i uśmiechnął się, gdy przed oczami mignęła mu burza różowych włosów.
- A pani do kogo?
- Do takiego młotka Naruto, znasz może? - odwzajemniła uśmiech.
Otworzył szerzej drzwi, aby ją wpuścić. Dziewczyna zdjęła buty i powędrowała za nim do salonu. Dziadek Naruto, który akurat schodził na dół przywitał ją uśmiechem od ucha do ucha.
Pan Shoto był uprzejmym i energicznym obywatelem po 70-tce. Miał siwe włosy i tego samego koloru wąsy. Po śmierci swojej córki i zięcia stracił zapał do życia, ale powrócił, gdy tylko wygrał prawa nad opieką Naruto. Kochał go bardzo mocno i wszystko robił, aby nigdy chłopakowi ich nie zabrakło.
Uwielbiał przesiadywać w łódce na wodzie i łowić ryby, ale tymczasowa pogoda, która już od tygodnia trwała uniemożliwiła mu jego hobby, przez co wiecznie siedział w domu..
- Dzień dobry panie Uzumaki - dziewczyna rozpromieniła się i usiadła na kanapie obok Naruto.
- Cała przemoczona jesteś - powiedział, a następnie spojrzał na swojego wnuka. - Naruto daj Sakurze jakąś ciepłą bluzę, a ja pójdę zrobić jej ciepłej herbaty.
- Dobrze dziadku - mruknął i wstał.
Sakura wyszczerzyła się do niego i ściągnęła przemoczony sweter podając go Naruto.
- Zaraz wracam.
Odparł i wyszedł. Wchodząc po schodach zahaczył o łazienkę, gdzie powiesił sweter dziewczyny, a następnie do swojego pokoju po bluzę. Gdy schodził na dół dziewczyna siedziała i piła herbate, a jej wzrok utkwiony był w ekranie. Rzucił się na sofę obok niej, że omal nie wylała na siebie gorącego napoju. Posłała mu wściekłe spojrzenie i postawiła kubek, a następnie wyrwała mu bluzę i ją na siebie założyła.
- Widziałam Hinate - powiedziała i oparła się wygodniej o oparcie, nogi przyciągnęła do klatki piersiowej.
- Ta, mieliśmy tutaj jedną z tych poważnych rozmów - podrapał się po głowie, a następnie zrobił palcami cudzysłów.
- I? - spojrzała na niego i podniosła pytająco brwi.
- Jak zwykle temat zboczył na Ciebie i Evelin.
Różowowłosa upiła łyk z kubka i pustym wzrokiem spojrzała na ekran telewizora, w którym leciał Harry Potter.
- Widziałeś się z nią ostatnio?
- Nie - odparł smutno, wiedząc do czego zmierza. - Od rozstania z Deidarą odsunęła się od wszystkich, nawet od Sasuke i Shany.
Pokiwała głową i spuściła wzrok.
- Brakuje mi jej - powiedziała po chwili.
- Mnie też - westchnął i przejechał dłonią po twarzy. - Możemy jutro z samego rana do niej pojechać, chcesz?
Sakura od razu podniosła wzrok i się do niego uśmiechnęła, zrobiło mu się lżej na sercu.
- Okej.
- To co powiesz na film? - zapytał i wstał z kanapy.
Podszedł do pułki, na której leżało pełno płyt od filmów akcji po romanse. Dziewczyna podeszła do niego i zaczęła przeglądać opakowania razem z nim, które już praktycznie znała na pamięć.
- Stoker? - wzięła do ręki jeden z filmów i pomachała nim blondynowi przed oczami.
- A co powiesz na Piratów z Karaibów?
Dziewczyna ożywiła się. Wzięła od niego płytę i włożyła do DVD, po czym ruszyła do kuchni, którą znała już na tyle, że wiedziała co gdzie jest.
Otworzyła jedną z szafek i wyjęła dwie paczki popcornu, po czym wsypała je do dużej, niebieskiej miski. Wyjęła z lodówki 2-litrową cole i ruszyła do salonu, gdzie Naruto oglądał napisy początkowe.

~*~

Evelin westchnęła. Dookoła widać było jedynie pojawiające się od czasu do czasu błyskawice i wielkie krople deszczu. Przestępowała z nogi na nogę, a dłońmi tarła ramiona. Klęła na siebie w duchu, że postanowiła wybrać się na zakupy w taką pogodę, do tego ubrana w krótkie spodenki. Jednym ociepleniem była jaskrawa bluza, którą dzisiaj założyła. Zadaszenie pozwoliło jej uchronić swoje długie, czarne, gęste włosy, które falami spadały jej na plecy i ramiona. Oparła się o szybę sklepu i czekała. Miała nadzieję, że choć trochę przestanie padać. Siatki z zakupami, które położyła przy nogach szeleściły, z powodu wiatru. Jedna z mandarynek wypadła i potoczyła się kilka centymetrów do przodu. Schyliła się by ją podnieść, gdy usłyszała pisk opon. Podniosła wzrok. Kilkanaście metrów przed nią zaparkował czarny Jeep, którym miała już okazje jeździć. Silnik zgasł, a po chwili wysiadł z auta długowłosy blondyn, w towarzystwie dwóch chłopaków, których Evelin znała tylko z widzenia.
Blondwłosy wydawał się jej nie zauważyć, ale gdy odwrócił głowę dostrzegł ją.
Myślała, że ją zignoruje, ale ten posłał jej jedno ze swoich zimnych spojrzeń, po czym podniósł dłoń i pokazał jej środkowy palec. Spuściła wzrok i poczuła pod powiekami zbierające się łzy. Nie wiedziała czego się po nim spodziewała. Odkąd z nią zerwał, zachowywał się jakby uważał ją za kogoś najgorszego. Zapewne tak było.
Gdy przechodził koło niej, zachował się jakby jej tam nie było. Wszedł w głąb sklepu ze swoimi kolegami i zniknął z pola jej widzenia. Usiadła na zimnej ziemi i ukryła twarz w dłoniach. Nie mogła znieść tego jak ją traktował, gdy ona tak bardzo go kochała. Oczy zaczęły ją piec, a w gardle poczuła gule. Nie wiedziała co zrobiła nie tak, on tak po prostu to zakończył. Dwa lata związku poszło się pieprzyć i tylko ona nad tym ubolewała. Próbowała z nim rozmawiać, ale po kolejnym odrzuceniu dała mu spokój.
Była tak pochłonięta myślami, że nie zorientowała się nawet, gdy granatowe, wysokie BMV zaparkowało tuż przed nią.
- Potrzebujesz podwózki?
Podskoczyła wystraszona, nie spodziewając się jakiegokolwiek dźwięku. Przymrużyła oczy i zobaczyła dobrze jej znanego szatyna ze szkoły, który trzymał w dłoni papierosa.
- Nie - powiedziała krótko i zwięźle, po czym odwróciła wzrok.
- Pada, ty nie masz jak wrócić do domu, a w sklepie znajduje się twój były - powiedział tak jakby nad czymś rozmyślał. - Jesteś pewna?
Czarnowłosa rozważała wszystkie za i przeciw. Gdyby się nie zgodziła to znowu spotka Deidare i będzie musiała czekać, gdy w końcu przestanie padać, a już i tak było ciemno. Gdy pojedzie to nie tylko będzie miała podwózkę, ale się obkupi. Wstała z ziemi i chwyciła za siatki. Okrążyła samochód i otworzyła drzwi od strony kierowcy. Chłopak wziął od niej zakupy i położył na tylnym siedzeniu. Usiadła i zapięła pas. Kiba wyrzucił przez okno papierosa i przekręcił kluczyki w statyjce.
Evelin obejrzała się jeszcze za autem blondyna, a następnie spojrzała na drzwi od sklepu. Jakie było jej zdziwienie, gdy trójka chłopaków uważnie przyglądała się szatynowi. Oparła się tak, aby było ją ledwo widać i zamknęła oczy. Poczuła jak auto rusza i się rozluźniła. Jednak nie mogła powstrzymać obaw. Wzrok Deidary i pozostałej dwójki był taki wściekły, jakby Kiba wymordował im połowę rodziny. O co mogło chodzić?
- W porządku? - zapytał chłopak patrząc na drogę.
- Ta - mruknęła.
Evelin mieszkała razem z ojcem i dwójką braci zaledwie 10 minut samochodem od sklepu. Szybko dotarli na miejsce. W domu nie paliło się światło co musiało oznaczać, że albo ich nie ma albo siedzą od drugiej strony domu.
- Ile? - zapytał chłopak grzebiąc w swoim plecaku, który przez cały czas trzymał na kolanach.
- Dwie działki - powiedziała i wyjęła portfel z kieszeniu dżinsowych spodenek.
Cały czas patrzyła przed siebie, bojąc się, że nagle ktoś wyjdzie z domu i ją przyłapie. Chłopak podał jej dwie przezroczyste, małe torebeczki wypełnione do połowy białym proszkiem. Schowała je szybko i podała mu banknoty, po czym odwróciła się by zabrać zakupy.
- Jak będziesz czegoś potrzebować, to wiesz gdzie mnie znaleźć - usłyszała jeszcze głos chłopaka, po czym trzasnęła drzwiami samochodu i pobiegła w kierunku frontowych drzwi. 


16 komentarzy:

  1. Yeaaah! Yatta! Cześć,czołem kluski z rosołem :3
    Tak musiałam się przywitać oryginalnie ^^ Na samym początku powiem tak: Jestem pierwsza i zaraz dodam pierwszy komentarz na tym jakże odnowionym blogu i zaraz powiem co mi tu nie pasuje :D
    Literki! Są za ciemne kochana. Muszę siedzieć 1mm przed ekranem by się doczytać :c. Nosze okulary a ty chcesz popsuć mi wzrok jeszcze bardziej? :(
    No ale oprócz tego to nie mam żadnych zastrzeżeń. Podobało mi się i byłu tu tyle zaskakujących momentów! Naruto zrobił dziecko Hinacie??! Ona się do niego dobiera i jest ( wdł. niego podła? ) Oooo lol nie wierze, że ja takie rzeczy czytam. Jak zaczynałam czytać właśnie tą sytuację pomiędzy nimi do słowa " Naruto " myślałam, że mowa o Sasuke. Mam nadzieję, że wiesz o co mi chodziło xd
    To właśnie zrobiło na mnie największe wrażenie. No i widzę jest postać Evelin ^^ czy teraz wszyscy autorzy zamieszczają swoje nicki w opowiadaniach? :D bo już sto takich blogów mi przeleciało przez karty internetowe :D No i Ev wsiada do samochodu Kiby :3 Słodko, ale okoliczności już raczej nie xd No i co tu powiedzieć? Szablon masz mega na serio! Bardzo mi się podoba tylko te literki. Musisz coś z tym zrobić. Muzyczkę w te też masz fajną. Najpierw jej przesłuchałam, ale przy czytaniu ja niestety z muzyką czytać nie mogę i słuchać jednocześnie :< Historia wciagajaca, jestem ciekawa jak dalej ja potoczysz. No i bede stałym czytelnikiem zawsze jestem ^^ pozdrawiam! :**
    i życze ci aby tym razem wena tak szybko cie nie opuściła ! <333

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja chce już nastepny.
    Zaczyna się ciekawie i to bardzo ciekawie.
    Naruto łamie serce Hinacie. W ogóle on komuś serce łamie. Hinata nie jest niewinną dziewczynką? I to mi pasuje. Drugi raz spotyka się z tym, że Hinata nie jest aniołkiem. Naruto ktoś się podoba, ciekawe kto jest tą osobą. Deidara taki chamski. No, no jak on tak może. Ma on natychmiast przeprosić Evelin i do niej wrócić. On ma błagać ją o przebaczenie na kolanach, a ona ma być nieugięta. Deidara ma aż ryczeć (jak to Lee z Gai-sensej płaczą razem.) On ma czuć się winny. Evelin bedzie nieugięta nadal. Da mu szanse dopiero po tysiącu (dosłownie) przecieków i liścików. Jak dostanie tą szansę, to będzie cieszył się jak głupi do sera. No dobra wracając do notki. Ten Kibuś *.* , ten zdziw Deidary, gdy jego była wsiadła do auta Kiby. Minę musiał mieć niezłą. Kiba dilerem, a Evelin od niego bierze To mi się bardzo i to bardzo podoba. Jeszcze jak by z Sakura to brały i miały później niezłą jazdę po tym. Ja myślę, że to się pojawi. A co do Sasusia, to coś mi się wydaje, że razem z Itasien i Evelin są rodzeństwem. Evelin jest z Sasuke bliźniakami, albo ona jest od niego o rok młoda i jest tak genialna, że poszła o rok szybciej do szkoły i jest z nim i resztą paczki w klasie :D.
    Pozostaję mi tylko czekać na następny rozdział, który ja mam nadzieję, że pojawi się jeszcze w tym miesiącu.
    Życzę dużo weny.
    Pozdrawiam ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Naruto który na będącą w ciąży Kurenai mówi że ostatnio bardzo przytyła uprawiał seks z kimkolwiek? lol :D
    Jeśli o mnie chodzi, nie lubię i nie czytam opowiadań Naruto szkolnych ponieważ po prostu mnie nudzą. Tobie zaufałem i akcja rozwija się w ciekawy sposób. Mam tylko nadzieję, że przerwa między tym a następnym rozdziałem nie będzie tak długa...
    Czekam! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaczyna się ciekawie. Naruto ma dziecko z Hinatą, która bynajmniej nie jest nieśmiałą, malutką, cichą myszką. Były facet Evelin(:D) to Deidara i w przeciwieństwie do mojego, ty przedstawiasz go jako chama. Kiba jako diler? Mamma mia, co tu się wyprawia. Tak serio to naprawdę genialny pomysł, Takiego opowiadania jeszcze nie czytałam. Mam nadzieję, że następny rozdział dodasz już nie długo. Pozdrawiam
    Yuki-chan

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę przyznać, że jeszcze nie spotkałam się z podobnym opowiadaniem ;) Masz bardzo oryginalne pomysły :) Stworzyłaś całkiem nowe wizerunki postaci, które znamy tak dobrze :D Cieszę się ponieważ fajnie jest przeczytać coś nowego ;) Trudno jest mi sobie wyobrazić Naruto w tym wydaniu ale nie przeczę, że bardzo mnie on intryguje :) Jestem bardzo ciekawa jak to wszystko się dalej potoczy :) Z niecierpliwością czekam na kolejną notkę :D

    Pozdrawiam i życzę weny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozdział świetny! Przyznam bardzo, a to bardzo oryginalny pomysł :D. Naruto zrobił Hinacie dziecko :o ? Nie spodziewałam się tego, a tym bardziej gdy okazało się, że tak naprawdę jej nie kocha. Czyżby dobierał się do Sakury i Evelin? :> Uhuhuhu a zachowanie Deidary, po prostu mega! Tego również się nie spodziewałam :3. Albo scena końcowa, gdy Kiba dał Evelin prochy była taka... Inna. No cóż nie pozostało mi nic innego jak tylko czekać na ciąg dalszy :). Pozdrawiam
    Pauu Lina

    OdpowiedzUsuń
  7. W końcu znalazłam czas na przeczytanie. I w prawdzie nie złuje jak zwykle mam ciarki po przeczytaniu rozdziału.
    Rozdział boski jak nie mało powiedziane. Oj a to dziecko Naruto i Hinaty aż mi szczeka opadła z wrażenia:P
    Życzę dalszego pisania i wielkiej weny :)

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest... genialne!
    Po prostu w życiu nie spodziewałabymsię, że ta historia może się tak ciekawie potoczyć...
    Na początku zapowiadała się tak niepozornie, ale w tej chwili mam ochotę krzyczeć i prosić o więcej :3
    Naruto ma dziecko ;-;
    Ojezu, i jeszcze odrzuca Hinatę ;o
    I był Dei <3
    Mimo że niemiły, to Dei to Dei, jego trzeba kochać!
    Ogólnie w momencie, gdy była rozmowa Naruto z Hinatą, to podejrzewałam, że będzie to Sasuke, bo bardziej to do niego pasuje, a tu taka niespodzianka xd
    Pisz szybciutko dalej, bo nie mogę się doczekać :*

    OdpowiedzUsuń
  9. Ale super! Muzyczka w tle genialna, dodaje takiej tajemniczości przy czytaniu... Wybacz, że tak niespójnie, ale za bardzo się pod jarałam tym rozdziałem xD
    Czekam na więcej ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam! :* Od razu chciałam podziękować za tak miły komentarz u mnie w prologu :) Cóż, muszę powiedzieć że lubię takie historie. Niegrzeczne, z dragami i fajnie by było by jeszcze wódka czy coś :D hahaha totalna demoralizacja. Rozdział fantastyczny, nieco smutnawy ale bardzo realistyczny co lubię. No i Deidara którego uwielbiam! :D Masz wspaniały styl pisania taki leciutki, bardzo dobrze się czyta. :D Pisz szybciutko następny rozdział, bo nie mogę się doczekać :D narobiłaś mi smaka! CHCĘ WIĘCEJ I WIĘCEJ! <3
    Pozdrawiam Cię gorąco :*
    Jospehine
    ps. cos tam poszperałam u siebie i chyba mozna mnie juz obserwować :D ja juz Ciebie chyba obserwuje xd ze mnie taki informatyk jak z Deidary brunet :D także zapraszam, aha no i dodaje Cie do moich linków :D aaa i u mnie pojawił się 1 rozdział.
    buziaczki mi amiga ( hehehe hiszpanski 'moja kolezanko') :*

    OdpowiedzUsuń
  11. Przepraszam,że dopiero teraz komentuję,jednak wiesz,jakie zawirowanie mam ostatnio :) .
    Wiesz,że kocham twoją twórczość, No ale teraz to przebiłaś wszystko ^^ .
    Pierwszy blog,w którym Naruto nie jest z Hinatą xd. Szczerze mówiąc nie lubię tej pary,no ale cóż poradzić .
    No cóż,mam nadzieję,że napiszesz szybciutko rozdział 2 (z tego co wiem to jesteś już w trakcie pisania ^^) . No i oczywiście czekam na SasuSaku <3.
    No,a teraz żegnam Cię cieplutko , <3 .
    Do następnego :* .

    OdpowiedzUsuń
  12. Witam,
    to opowiadanie bardzo mi się podoba, Naruto nie jest z Hinatą, cóż lubię ich jako parkę, ale przeżyję, bo z tego co widziałam będą mieli dziecko, ciekawe kogo tak naprawdę kocha Naruto... zachowanie Deidary i jego kumpli mnie zaciekawiło (chodzi o to że byli wściekli)... mam nadzieję, że niebawem pojawi się kolejny rozdział...
    Dużo weny życzę Tobie...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  13. Wow. I jeszcze raz: wow.
    ,,Na dworze zrobiło się już ciemno. Sakura znała swój pokój jak własną kieszeń, dlatego nie musiała zapalać światła, aby trafić do łóżka'' Jak już wiesz, mam zazdro o tę technikę xDD
    Naruto i Hinata.
    HINATA
    H-I-N-A-T-A
    Kurczę, szokujesz, dziewczyno! Prędzej bym się spodziewała, że jest lesbijką i leci na Karin. SERIO.
    Ej, co ten Dei taki niekulturalny! Już ja go nauczę kultury! Dobra, poproszę o to Sasora... no bo co ja, słaba kobieta.... może zrobić? xD
    Biały proszek... Kiba-diler. Pasuje xDDD
    No, niestety, ale z mojej strony to koniec :d
    wiedz, że mi się strasznie podobało i już czekam na następny! ;) <3
    i na sam koniec jeszcze raz:
    HINATA!

    OdpowiedzUsuń
  14. Omg.. kobietoo..xd Ja chcę następny rozdział ! To jest po prostu genialne. To w jaki sposób piszesz i jak ukazujesz kolejne postacie sprawia, że wszystko czyta się zajebiście. To ma to "Coś" przez co już chcę więcej i na pewno tu wrócę..ba! Bd tego bloga odwiedzać codziennie. Tyle szukałam jakiegoś fajnego ff i proszę! Ciekawy i oryginalny pomysł.
    Jedną z wielu rzeczy, którymi mnie zaskoczyłaś jest ta "niemiłość" Naruto wobec Hinaty .Zazwyczaj są razem..Kolejną jest DZIECKOO!? Nie no będzie ciekawie xd
    Jest jeszcze postać spoza anime o dziwnym imieniu, które mi się spodobałoo! Co też to wymyślisz nie wiem, ale coś czuję, że to bd jedno z tych "innych od innych " opowiadań.
    Sex, narkotyki i...alkohol (zapewne się pojawi ) xD Piszę pod wpływem emocji jakie odczuwam po przeczytaniu, więc zapewne kom nie ma ładu i składu za co przepraszam xd
    Kurde no. Pisz ten rozdział bo tu czekam .:)
    Duużo weny życzę i jeszcze wielu czytelników :p Lecę obczaić Twoje pozostałe blogi .
    Baju MGG

    OdpowiedzUsuń
  15. Jakie to jest... Świetne? XD Czytałam początek i za każdym razem "Pff... Nudne", ale ciągle wracałam, jak magnez normalnie! No, nie czytałam już tylko nie całej linijki i jeszcze większa porażka... Nie umiałam się oderwać! Czytałam to z cztery razy, aż matka do mnie o 3 nad ranem zadzwoniła i kazała spać (_ _')
    Jakim cudem Naruto udało się zrobić komuś dziecko?!
    Przecież jest taki fanowski doujinshi, gdzie konwersacja między nim i Sasuke:
    S: Co robią dorośli?
    N: Chodzą na randki.
    S: A co potem?
    N: Jedzą ramen.
    Ale jakimś cudem tutaj Naruto wie, jak to się robi o_O Szok! Czytając dalej myślę, żee...Sasuke podoba się Sakura ;x Ale jak przeczytałam dalszą część myślałam, że planujesz NaruSaku ._. I tak kombinowałam, kombinowałam, nie... Umiesz tak fajnie, lekko pisać + Tak nieobliczalnie, że nie wiem, co będzie dalej no! D:
    Pozdrawiam
    AAN

    OdpowiedzUsuń
  16. Będzie kolejny rozdział cz blog jest zawieszony?

    OdpowiedzUsuń